Posted by : Unknown 26 stycznia 2014



Historia mojego podróżowania

Od dziecka lubiłem podróżować. Pierwsza poważna podróż odbyła się kiedy miałem 10 miesięcy, jechałem w pociągu ponad  11 godzin do Wałbrzycha! Kiedy byłem bardziej świadomym dzieckiem wakacje spędzałem na działce w moich rodzinnych mazurskich stronach, biwakując przez miesiące nad jeziorem, śpiąc pod namiotem, śpiewając wieczorem do ogniska. Uwielbiałem i nadal uwielbiam przebywać  wśród natury. Mając kilka lat mama zabrała mnie też w Tatry na Słowację – od tej pory pokochałem góry i podróże, ale o tym jeszcze nie wiedziałem.

Winter Expedition 2004 Północny Biegun Polski
Rodzice od zawsze starali się zaszczepić we mnie ciekawość świata, za co teraz, jestem im ogromnie wdzięczny. Co roku, czasami wbrew moim chęcią byłem wysyłany na kolonie, co nauczyło mnie szybko samodzielności, nawiązywania nowych kontaktów z nieznanymi ludźmi, otwartości i zostawiło super wspomnienia z okresu dzieciństwa, kiedy to inni siedzieli w wakacje w domu, lub jechali najwyżej do babci, a ja co roku byłem w innym miejscu – tak podróżowanie weszło mi w nawyk, stało się moim uzależnieniem. Co roku musiałem gdzieś pojechać. Kiedy w jedne wakacje zdarzyło mi się zostać w domu, nie czułem się sobą i miałem poczucie zmarnowanego czasu.

Marzyłem o czymś więcej niż Polska, chciałem jechać dalej i przeżywać wspaniałe przygody, lecz żyłem w błędnym przekonaniu, że takie podróżowanie jest drogie i tylko nieliczni mogą sobie odwiedzać safari, pustynie i dżungle i przeżyć przygody niczym z najlepszych podróżniczych książek.

W 2010 roku, kiedy miałem 15 lat pojechałem z rodzicami All inclusive do Tunezji. Marzenia się spełniają pojechałem do „egzotycznego kraju”, zakochałem się, ale to nie było dokładnie to co chciałem przeżyć.

Tunezja 2010. Widoczek z balkonu :)
W 2011 roku pojechałem w Tatry, nie była to moje pierwszy ani druga wizyta w tym rejonie, ale pierwszy raz mama zabrała mnie na szlaki(Szpiglasowy Wierch, Dolina 5 Stawów, Giewont i parę innych).

Tatry 2011. Ciekawe czemu z takim grymasem :D
Doświadczyłem czegoś „mistycznego” i poczułem że to jest to…. Góry… strzeliste, szare i skaliste góry….

„Tuan” – czyli jak zacząłem podróżować z przygodami na własną rękę?

W 2012 roku siedziałem w domu surfując jak zwykle po Internecie, kiedy moje błogie lenistwo przerwała mi mama kładąc na biurko pewną książkę o tajemniczym tytule „Tuan” równie tajemniczego autora, którą poleca mi przeczytać.


Jako, że nie miałem nic innego do roboty to po prostu zacząłem ją czytać, miała to być moja pierwsza książka podróżnicza. Jak się okazało nie ostatnia…

Wciągnąłem się… i to konkretnie. Autor książki podróżował bez planu, natrafiając na dziwne, fascynujące przygody, odwiedzając bajkowe miejsca, pokonując przeciwności losu. Podróże bez planu? Kto by pomyślał, że tak można... to takie odległe.

Po przeczytaniu tej książki pochłonąłem jeszcze parę innych, zacząłem marzyć o przygodach, ale za cholerę nie wiedziałem jak mam zacząć, jak to osiągnąć i co mam zrobić.

Drogowskaz

Zainteresowałem się podróżami i chcąc nie chcąc natrafiłem w sieci na sporo artykułów i blogów innych ludzi. Początkowo były to blogi bardziej turystyczne: hotele, ładne miejsca i te sprawy, ale wraz z pogłębianiem się mojej ciekawości wchodziłem w to coraz bardziej, aż w końcu w Internecie spotkałem się z takim pojęciem jak „backpacking”, a co za tym idzie „autostop”.

Gdzieś w Bieszczadach
Miałem już zaplanowane wakacje po 18nastych urodzinach, miałem pracować, ale kiedy przeczytałem relację z Bałkanów chłopaków z Paragonu z Podróży powiedziałem sobie: „W tym roku jadę w Europę, autostopem za przygodą, i nie ma innej opcji na spędzenie wakacji, nikt mnie nie powstrzyma!”. Zobaczyłem, że takie przygody jak te z książki „Tuan” mogę przeżyć nie posiadając dużej ilości pieniędzy, mogę także pojechać tak już niedługo, poczuć się wolny. Wystarczy, że wystawię kciuka i pojadę tam gdzie tylko zapragnę.

Zacząłem odkładać pieniądze, powiedziałem o tym rodzicom(chyba z początku myśleli że tak sobie gadam o planach, które najprawdopodobniej się nie spełnią jak to miałem w zwyczaju – nie tym razem), planowałem swoją podróż, marzyłem…. W miedzy czasie studiowałem rady autostopowe i postanowiłem nabrać doświadczenia przed wyprawą w Europę – na majówkę autostopem w Bieszczady, w które od zawsze śniłem pojechać!

Pierwszy raz w drodze

Eurotrip. Hiszania i zajadanie się tamtejszym tapas :D
Udało się, podobało się, była już Europa, wróciłem cały i żywy, zdobyłem nowych przyjaciół, to co przeżyłem będzie tylko i na zawsze moje.

Jutro lecę do Maroka ku kolejnej przygodzie…

Sahara, czyli mój "must see" na ferie zimowe 2014 :)
Źródła obrazków:
http://merlin.pl/Tuan_Cizia-Zyke,images_big,31,978-83-925934-0-9.jpg
http://afanatic.org/sahara/images/7.jpg

{ 1 komentarze... read them below or add one }

  1. He....he...a ja wiem skąd ten grymas na twarzy w tak przepięknym miejscu😜. Czyżby ktos stracił orientacje w terenie?😃

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do motywowania Ciebie! Skrobnij coś ; )

A tyle osób mnie już odwiedziło

Aktualne wyzwania

-Hablar en español,
-Harmonica 30 days challange,
-Maroko,
-Kalistenika 6x w tyg.

Like it!

Popularne Posty

Obsługiwane przez usługę Blogger.

- Copyright © Sięgaj wyżej -Metrominimalist- Powered by Blogger - Designed by Johanes Djogan -